9788377311066
Cena sprzedaży:12,00 zł brutto
brutto
Cena detaliczna: 19,90 zł
wydawnictwo | Vesper |
Rok wydania | 2012 |
Autor | Cleland John |
Tłumaczenie | Joanna Środa |
Ilość stron | 256 |
format | 125x195 mm |
oprawa | miękka |
EAN | 9788377311066 |
Fanny Hill
Szukając odpowiedniej, lekko erotycznej lektury nadającej się na osiemnastkowy prezent, na jednym z moich ulubionych blogów znalazłam ją. Oczywiście zanim trafiła w ręce obdarowanej, musiałam ją przeczytać. Jak na książkę napisaną w XVIII wieku jest to powieść bardzo odważna, choć średnio przystająca do współczesnych czasów. Lekka, przyjemna, łatwa do czytania, momentami wręcz komediowa. Zakończona oczywiście happy endem. Jej główny mój cel, czyli funkcjonowanie jako literatura erotyczna, w pewnych momentach spełnia swoje zadanie. Odpowiednia do przeczytania przed randką zakończoną seksem, podgrzewa atmosferę. Polecam:)
Pełną treść recenzji znajdziecie tutaj:
http://nietoperzczytaioglada.blogspot.com/2017/12/pamietniki-fanny-hill.html?m=1
Kontrowersyjna?
http://pikkuvampyyrinkirjamaailma.blogspot.com/2017/10/142-john-cleland-fanny-hill-wspomnienia.html
Trzeba przyznać, że Fanny Hill ma tupet. Ta młodziutka dziewczyna wzbudziła spore kontrowersje i wpakowała swojego twórcę do więzienia (najpierw go z niego wyciągnęła, przynosząc mu dochód z publikacji, a później znów go tam wepchnęła przez swoją rozpustę, którą rzekomo szerzyła wśród czytelników). Ale czy dzisiaj - w dobie Greya - wciąż potrafi szokować?
Tytuł "Fanny Hill. Wspomnienia kurtyzany" mówi sam za siebie. Książka nie jest niczym innym, jak relacją młodziej dziewczyny, która wkracza na drogę płatnych rozkoszy. Chociaż tytuł na to nie wskazuje, a lektura zaklasyfikowana została do gatunku powieści erotycznych (częściej nazywa się ją pornograficzną), to jednak ma ona formę listów. Tak, tak, to powieść epistolarna, choć podczas czytania trudno to odczuć. Po prostu czytelnik ma wrażenie, że przysiadł na werandzie i wdaje się w szczerą rozmowę z wylewną Fanny.
Prawdę mówiąc, byłam ogromnie ciekawa tej książki - jak każdego niegdyś zakazanego tytułu. Obawiałam się, że swoisty pamiętnik napisany w 1748 roku będzie trudna do przeczytania ze względu na swój starodawny styl, a erotyka w takim wydaniu okaże się żałośnie śmieszna. Jakże się myliłam.
Fanny Hill być może nie zaskakuje współczesnych czytelników swoją rozwiązłością, a już na pewno nie pomysłowością w cielesnych rozrywkach. Zaskakuje za to czymś lepszym - finezją stylu i zmysłowością słowa. Na rynku brakuje erotyków, które są naprawdę dobrze napisane, a poważni autorzy często się ośmieszają przy scenach tego typu. John Cleland potrafi zaspokoić wszystkie zmysły czytelnika - i namiętność, i estetykę. Co najważniejsze, metafory są wyszukane, ale nieodbiegające od tematu. Nie spotyka się tu przesytu słowa, choć jednocześnie emocje są cały czas obecne.
Ale czy to jeszcze erotyka, czy pornografia? Jak dla mnie - trudno powiedzieć, choć zbliżam się ku pierwszej z opcji. Dziś występki Fanny Hill nie uchodzą za bulwersujące w kręgu naszej kultury, a ciekawość ludzka posunęła ciała do większych eksperymentów. Dla mnie lektura była opowieścią młodej dziewczyny o pracy, która była dla niej korzystna. Bo przecież Fanny mogła podjąć inną, cięższą, nikt jej nie zmuszał do prostytucji. To był jej wybór. Może nie angażowała się uczuciowo w relacje, ale otwarcie przyznała, że praca ta idealnie poskramiała jej żądzę. Nie narzekała też, ba, wychwalała swoją chlebodawczynię.
Może właśnie ten ostatni aspekt budzi w kimś negatywne emocje, ale mnie bardziej od płatnych łóżkowych swawoli bulwersuje oszukiwanie klientów we współczesnym biurze. Innych w oczy może godzić dobrowolność oddawania swojego ciała obcemu mężczyźnie. Śmieszne, że tych samych osób nie oburza fakt takich samych występków, ale nieodpłatnych, a często bardziej poniżających. Prawdopodobnie też godność Fanny może być uznana za szokującą - bo co, jak co, ale dziewczyna nigdy nie upodliła się, utrzymując dziewczęcy błysk i rumiane policzki.
Dla mnie najważniejszy był brak umoralniania. Dobrze było odrzucić całkowicie kategoryzowanie na przedziale moralny - niemoralny, a skupienie się na cielesności i zmysłowości. Ot, prawdziwa swawola, bez wyrzutów sumienia. Bohaterka przyznała, że nie jest odpowiednią osobą do prawienia morałów, choć jej profesja pozwala na kilka słów refleksji, którymi podzieliła się na samym końcu swojej opowieści. Krótko i zwięźle, czyli tak, jak być powinno - odwrotnie w stosunku do zbędnego i nieprzyjemnego w odbiorze posłowia.
Książkę polecam, głównie przez wgląd na poznanie literatury, kultury i historii, bo tej pozycji nie można odmówić, że była ważna i pod wieloma względami przełomowa. Zwraca też uwagę na to, o czym dzisiaj wielu ludzi zapomina - wskazuje na różnice między pożądaniem a miłością.
Jakub Kozłowski
tel: 61 86 86 795
e-mail: jakub.kozlowski@inrock.pl