Opis
"Dom Maynarda" to jedna z wielu zapomnianych przez współczesnego czytelnika, perełka literackiej grozy. Książka, która podobnie jak "choćby Całopalenie" Roberta Marasco czy "Żywiołaki" Michaela McDowella, nie miała szczęścia zostać rozsławiona przez wybitną ekranizację, jak miało to miejsce chociażby w przypadku "Dziecka Rosemary" czy "Egzorcysty". Literacko bowiem niewiele im ustępuje, a można by rzec, że pod wieloma względami je przewyższa. Akcja dzieje się w stanie Maine, tak lubianym zarówno przez autorów (Stephen King to chyba najlepszy przykład) jak i czytelników horrorów. Nic w tym dziwnego - rozległe przestrzenie, wciąż dziewicze lasy i naprawdę (jak na amerykańskie standardy) burzliwa przeszłość i historia, sprawiają że na samą myśl wyobraźnia zaczyna pracować na najwyższych obrotach. Fascynacji tej uległ także Herman Raucher, osadzając w zasadzie całą fabułę w odciętej od świata chatce w środku lasu. Akcja dzieje się na przełomie 1972 i 1973 roku. Głównym bohaterem powieści jest młody mężczyzna, Austina, który dopiero co wrócił do ojczyzny po kliku miesiącach spędzonych w Wietnamie. Wojna nie oszczędziła jego towarzyszy broni, w tym najlepszego przyjaciela, który przed śmiercią zapisał mu w spadku swoją chatę. Austin chcąc odpocząć po wojennych traumach, a jednocześnie lepiej poznać Maynarda, jedzie do Maine i obejmuje w posiadanie jego dawny dom. Dom, który ma swoje tajemnice. Dom który powstał wiele, wiele lat temu i miał już niejednego lokatora. W dodatku Austin dowiaduje się, że w czasach polowań na czarownice jedna z domniemanych wiedźm została powieszona na drzewie niedaleko jego chaty. Drzewo to wciąż stoi. W okolicy roi się od dzikich zwierząt, które roszczą sobie prawo do tego kawałka ziemi. W dodatku opady śniegu uniemożliwiają Austinowi kontakt ze światem. To właśnie atmosfera izolacji, dzika przyroda, powracające wspomnienia mieszające się z fantasmagorycznymi wizjami i pogłębiająca się paranoja tworzą największy atut tej powieści - niesamowity nastrój. Co typowe dla większości powieści grozy z tamtych czasów ("Dom Maynarda" został napisany w 1980 roku), to nie zawrotne tempo i zwroty akcji oraz krwawe sceny oddziałują na emocje, a właśnie powoli sączące się poczucie niepokoju, niepewności. "Dom Maynarda" nie straszy w sposób oczywisty, pozwala czytelnikowi wejść w rolę głównego bohatera, w głąb wycieńczonego wojenną traumą umysłu, który staje w obliczu niewytłumaczalnych zjawisk. Co tak naprawdę przydarzyło się Austinowi w domu Maynarda? Warto przekonać się osobiście.