Ph’nglui mglw’nafh Cthulhu R’lyeh wgah’nagl fhtagn

Howard Philips Lovecraft. Twórca mitologii Cthulhu, Wielkich Przedwiecznych, człowiek, który dał popkulturze plugawy Necronomicon spisany przez szalonego Araba Abdula al-Hazareda. Legendarny, uwielbiany przez największych współczesnych twórców literatury grozy i setki tysięcy fanów na całym świecie. Od dziesiątków lat wymysły wyobraźni Samotnika z Providence jak zwykło się określać Lovecrafta, rozpalają wyobraźnie kolejnych pokoleń fanów horrorów. Ale jeśli jest coś czego umysł tego niekwestionowanego króla weird fiction nie był w stanie przewidzieć, to pośmiertny los jego własnej twórczości.

Niewielu pisarzy równie sumiennie zapracowało sobie na obojętność świata  –  choć niewielu też zdołało zaskarbić sobie bezinteresowną przyjaźń kolegów po piórze, którzy potem uchronili ich dorobek przed zapomnieniem. Przez całe niedługie życie Lovecraft uprawiał literaturę ze straceńczą nonszalancją: publikował w szmatławych pisemkach, tracił mnóstwo czasu na poprawianie cudzych utworów, kilku świetnych tekstów nie próbował ogłosić drukiem, bo uznał je za poronione. Nie licząc broszurki „Widmo nad Innsmouth”, wydanej niechlujnie w pięciuset egzemplarzach, swego nazwiska nigdy nie zobaczył na okładce książki. Czytając biografię Lovecrafta, trudno oprzeć się wrażeniu, że zarówno jego pisarstwo, jak i życie były rozchybotane między nadzieją i goryczą, ambicją i klęską, pragnieniem i stratą; widać w nim to samo pęknięcie między wzniosłością ideałów a siermiężnym okrucieństwem rzeczywistości, które szczerbatą krechą przecina życie jego bohaterów.

„W moich snach znalazłem trochę piękna, którego na darmo szukałem w życiu, i wędrowałem przez stare ogrody i zaczarowane lasy.” H.P. LOVECRAFT

Młodość Howard Philips Lovecraft'a

Lovecraft żył krótko – jedyne 47 lat, urodził się i zmarł w Providence, stolicy stanu Rhode Island, będącej częścią Nowej Anglii, kolebki anglosaskiej Ameryki. Był jedynakiem. W wieku 4 lat przeżył osobistą tragedię, gdy jego ojciec popadł w obłęd, został zamknięty w szpitalu, z którego miał już nigdy nie wyjść, a w którym zmarł po 4 latach (co ciekawe, kilkanaście lat później w podobnych okolicznościach odeszła jego matka). Obowiązki ojca przejął dziadek ze strony matki, pochodzący z rodziny której przodkowie przybyli do Ameryki już w XVII wieku. Wspaniały gawędziarz i właściciel przepastnej biblioteki wywarł wielki wpływ na późniejsze zainteresowania Howarda.
Słaby i chorowity, spędził większość dzieciństwa i wczesnej w młodości zaczytując się w dziełach klasyków, był niezwykle inteligentny, interesował się historią, astronomią, pisał wiersze i opowiadania. Mimo to nie ukończył szkoły średniej, nigdy nie poszedł na studia, co spowodowane było licznymi problemami osobistymi, załamaniem nerwowym, w skutek którego Lovecraft przez kilka lat, praktycznie nie utrzymywał kontaktów społecznych. Jak wielu współczesnych tzw. nerdów, siedział w domu i czytał: książki naukowe, historyczne genealogiczne, ale także mnóstwo taniej literatury popularnej: fantastykę, grozę, romanse, kryminały czy westerny.
Wkrótce zaczął publikować pierwsze wiersze i eseje, jednak nie w oficjalnym obiegu, jedynie wśród podobnych do niego, nieco ekscentrycznych intelektualistów – dziennikarzy, zrzeszających się w nieformalnych klubach zainteresowań. Wówczas to (w 1917 roku) powstało jedno z jego pierwszych, „kultowych” opowiadań – „Dagon”.

Oprócz nawiązania licznych znajomości, Lovecraft poznał wówczas żonę. W owym czasie dał się poznać jako fascynujący rozmówca, erudyta o szerokich horyzontach myślowych, ale jednocześnie zatwardziały konserwatysta i antysemita. Dżentelmen, o szarmanckich manierach, wielkoduszny przyjaciel, abstynent i seksualny asceta. Ot, dziwak. I tak zresztą traktowany był, przez osoby spoza bliskiego kręgu znajomych. Mimo swego antysemityzmu, ożenił się z 7 lat od siebie starszą Sonią Haft Greene – dziennikarką i modystką, z pochodzenia rosyjską Żydówką. Małżeństwo przetrwało jednak tylko dwa lata. Wówczas Lovecraft przeniósł sie do mieszkania żony w  Nowym Yorku,  opublikował kilka swoich opowiadań. Odrzucił jednak proponowaną mu posadę reaktora „Weird Tales” – pulpowej gazetki wydawanej w Chicago, nie mógł też znaleźć żadnej innej pracy – co nie dziwi, nie posiadał bowiem żadnej praktycznej umiejętności i, mimo podówczas 35 lat na karku, żadnego doświadczenia zawodowego. Sonia wyjechała więc za Zachód, a Howard wegetował w nędznej klitce, pogrążając się w nędzy i depresji, snując się bez celu po przerażającej go coraz bardziej metropolii, będącej dla niego symbolem zmierzchu cywilizacji anglosaskiej. Wkrótce wrócił do Providence, a jego związek z Sonią w naturalny sposób się zakończył.

„Najstarszym i najsilniejszym uczuciem znanym ludzkości jest strach, a najstarszym i najsilniejszym rodzajem strachu jest strach przed nieznanym.” H.P. LOVECRAFT

Niedoceniony twórca

Lovecraft wiódł od tej pory kawalerski żywot, korzystając z szybko topniejących środków finansowych pochodzących ze skromnego spadku po dziadku. Aby się utrzymać pisał teksty na zamówienie i redagował utwory innych autorów. W międzyczasie tworzył swoje najlepsze teksty, które były coraz dłuższe, coraz ambitniejsze, jak pokazał czas – coraz lepsze, ale praktycznie żadne z nich nie znalazły uznania w oczach ówczesnych wydawców. Z tego czasu pochodzi też spora cześć jego bogatej korespondencji. Pomysłami wymieniał się m.in. z Clarkiem Ashtonem Smithem, Augustem Derlethem, Robertem Howardem, których literackie alter ego umieszczał w swoich utworach. Jego korespondencyjni przyjaciele uważali go, za pisarza wyjątkowego, zasługującego na dużo więcej niż łamy pulpowych czasopism, jednak sam Lovecraft z biegiem lat coraz bardziej zniechęcał się do pisania i publikowania. Nie licząc broszurkiWidmo nad Innsmouth”, wydanej niechlujnie w pięciuset egzemplarzach, swego nazwiska nigdy nie zobaczył na okładce książki. Zmarł w 1937 roku, po krótkiej walce z rakiem jelita.

Za życia całkowicie anonimowy uniknął zapomnienia, głównie dzięki swoim przyjaciołom. To Artur Derleth oraz Donald Wanderei, krótko po śmieci Lovecrafta założyli słynne wydawnictwo Arkham House, początkowo z myślą o wydawaniu jedynie jego utworów. Dziś pierwsze wydania jego tekstów to prawdziwe bibliofilskie rarytasy. Na długie lata jednak, jego twórczość zwłaszcza w kręgach akademickich została zaszufladkowana jako literacko bezwartościowa i słaba warsztatowo.
Także w Polsce, pisarz uchodził za marnej jakości, podrzędnego literata, twórcę mało oryginalnego i wtórnego. Przyczyniły się też do tego  fatalne, wręcz chałupnicze tłumaczenia, tanie, kiczowate wydania i amatorskie opracowania jego twórczości. Mimo to jego kult rósł w siłę, coraz więcej osób interesowało się Lovecraftem, także za sprawą popularnych pisarzy (jak choćby Stephen King), filmowców (John Carpenter) czy muzyków (Metallica), którzy nie ukrywali swej fascynacji i inspiracji dziełami Samotnika z Providence. Polscy fani wciąż nie mogli jednak doczekać się wydania dzieł mistrza weird fiction, w oprawie na jaką zasługuje. Do czasu.

„Największym dobrodziejstwem naszego świata wydaje mi się to, że człowiek nie potrafi objąć go rozumem. Żyjemy sobie na spokojnej wysepce niewiedzy śród czarnych mórz nieskończoności i nie powinniśmy wypuszczać się z niej za daleko.” H.P. LOVECRAFT

Polskie wydanie opowiadań Lovecrafta

Wszystko zmieniło się w 2012 roku, kiedy to światło dzienne ujrzał sygnowany logotypem wydawnictwa Vesper tom opowiadań H.P. Lovecrafta zatytułowany Zgroza w Dunwich i inne przerażające opowieści”. Znalazło się w nim 15 opowiadań, najbardziej reprezentatywnych dla dojrzałej twórczości autora, ułożonych w porządku chronologicznym (co pozwala nam prześledzić ewolucję charakterystycznych dla pisarza motywów oraz samej mitologii Cthulhu w latach 1917-1935), w tym tak znane, jak „Muzyka Ericha Zanna”, „Zew Cthulhu”, „Kolor z innego wszechświata” , „W górach szaleństwa” czy tytułowa „Zgroza w Dunwich”.
Wszystkie opowiadania zostały na nowo przetłumaczone przez doktora i teoretyka literatury – Macieja Płazę, który wykazał się nie tylko znawstwem „smaczków” i literackich niuansów prozy Lovecrafta, ale nadał jej zupełnie nowy wydźwięk. Wreszcie opowiadania mistrza zostały przetłumaczone w sposób żywy, barwny, płynny z charakterystycznymi dla epoki, w których powstawały archaizmami i składną, użyte jednak z takim znawstwem i wyczuciem zarówno języka angielskiego jak i polskiego, że czyta się wręcz wyśmienicie.
Nie dziwi więc, że Płaza, za te właśnie tłumaczenia został nagrodzony przez jury konkursu czasopisma Literatura na Świecie, za najlepszy przekład 2012 roku.  Płaza oparł się w swojej pracy na tekstach opracowanych i poprawionych zgodnie z oryginalnymi rękopisami pisarza przez S. T. Joshiego – wybitnego badacza dzieł Lovecrafta oraz autora jego biografii.

Na uwagę zasługuje też szata graficzna „Zgrozy w Dunwich”. Autorem zarówno okładki jak i ilustracji wewnątrz zbioru jest John Coulthart, a pochodzą one z albumu „The Haunter of the Dark and Other Grotesque Visions”, które doskonale dopełniają niesamowity charakter dzieł Lovecrata. Książka dostępna jest w dwóch wersjach – z twardą i miękką oprawą, do każdego egzemplarza dołączona jest także klimatyczna zakładka. Na końcu książki znajduje się też obszerne posłowie tłumacza, przybliżające biografię H.P.Lovecrafta, a także genezę jego najważniejszych utworów.
Ze względu na kanoniczny dobór opowiadań „Zgroza w Dunwich…” może stanowić idealny początek dla czytelników, którzy z Lovecraftem do czynienia jeszcze nie mieli, ale jest to też gratka dla wiernych fanów – nowe tłumaczenie pozwala w pełni delektować się jego najlepszymi dziełami.

Polscy czytelnicy docenili Lovecrafta

Po niemal 4 latach od premiery „Zgrozy w Dunwich…” ku uciesze rzeszy fanów tego wspaniałego zbioru, na rynku pojawił się drugi tom, ponownie tłumaczony przez Macieja Płazę. „Przyszła na Sarnath zagłada. Opowieści niesamowite fantastyczne”. Tym razem, poza klasycznymi opowiadaniami grozy, jak „Zeznanie Randolpha Cartera”, „Reanimator Herbert West” czy „Coś na progu”, znalazły się w nim utwory fantastyczne, tajemnicze i piękne wędrówki po krainie snów – na czele z krótką powieścią „Ku nieznanemu Kadath śniąca się wędrówka”, jednym z największych popisów kosmicznej wyobraźni Lovecrafta. Łącznie są tu 23 teksty.
Siłą rzeczy opowiadania fantastyczne, które tu dominują, różnią się od pełnych kosmicznej grozy, mrocznych ksiąg, macek, plugastwa, pradawnych kultów znanych ze „Zgrozy w Dunwich…”. To raczej piękne, fantasmagoryczne, wręcz liryczne baśnie, dla wielbicieli literatury jako takiej, a nie tylko fanów horroru i weird fiction.
Książka zawiera też, po raz pierwszy przetłumaczony w całości  esej Lovecrafta „Nadprzyrodzona groza w literaturze”, będąca znakomitym przewodnikiem dla wielbicieli klasycznej literatury grozy. W „Przyszła na Sarnath zagłada” nie zabrakło także obszernego posłowa, w którym tłumacz w niebanalny sposób interpretuje twórczość Samotnika z Providence. Całość zdobią ilustracje, które tym razem zostały wykonane specjalnie dla tego tomu, przez jednego z najzdolniejszych polskich grafików – Krzysztofa Wrońskiego.

Nie tylko proza, ale i poezja

Dorobek literacki Howarda Phillipsa Lovecrafta nie zamyka się na opowiadaniach i powieściach grozy. Oprócz nich stworzył dwieście kilkadziesiąt krótszych bądź dłuższych esejów i artykułów; dziesiątki tysięcy listów, z których istniejące dziesięć procent jest w stanie wypełnić około trzydzieści-czterdzieści grubych tomów; a także znacznie ponad czterysta wierszy. Wydawnictwo Vesper, po dwóch zbiorach opowieści prozą, postanowiło w 2018 zaprezentować Czytelnikowi spory fragment właśnie ostatniej z wymienionych części dorobku Lovecrafta – w tomie Nemezis i inne utwory poetyckie. Lovecraft wiersze pisał począwszy od wczesnego dzieciństwa. Jest potwierdzone, że już w wieku dwóch i pół lat recytował klasyczną poezję angielską na wizytach u znajomych rodziny. Pierwszy z zachowanych utworów poetyckich Lovecrafta, Poemat o Ulissesie, pochodzi z czasów, gdy miał siedem (!) lat i stanowi bardzo zgrabne metrycznie streszczenie Odysei Homera.

Oto jego fragment:

Świat mroki kryły! Słuchaczu miły!

Patrz – Ulissesa to flota!

Zostawia surm grom, już w myślach ma dom,

Do żony gna go tęsknota.

Długo wiódł boje, obalił Troję

W końcu wojaczka mu zbrzydła.

Lecz Neptun srodze szkodzi mu w drodze

W sztormu zapędza go sidła

Z najbardziej znany przykład utworu poetyckiego Lovecrafta uchodzi cykl Grzyby z Yuggoth który zachwyca żywym językiem oraz rozmachem tematycznym: znajdziemy w nim zarówno obrócone w lirykę historie niesamowite jak i poruszające wyznania autobiograficzno-estetyczne, jakich nie spotkamy w tak wyrazistej i jawnej formie nigdzie indziej w twórczości autora.
Nemezis i inne utwory poetyckie to pierwszy tak obszerny wybór najlepszej liryki z dorobku H. P. Lovecrafta. Prócz wszystkich utworów o charakterze niesamowitym i fantastycznym napisanych przez autora, Czytelnik znajdzie tutaj kilkanaście wybornych wierszy o charakterze humorystycznym czy okolicznościowym z różnych etapów kariery amerykańskiego twórcy. Wszystko to dwóch językach: każdemu z przekładów towarzyszy dla porównania oryginał.
Wyboru wierszy dokonał, przełożył je oraz obficie skomentował tłumacz i znawca Lovecrafta, Mateusz Kopacz, który także zwieńczył zbiór posłowiem. Za bogatą oprawę graficzną zbioru odpowiada znany z Przyszła na Sarnath zagłada Krzysztof Wroński.

Pięknie ilustrowany artbook Zew Cthulhu

W 2019 roku Vesper raz jeszcze uszczęśliwił rodzimych fanów twórczości Lovecrafta publikując artbook Zew Cthulhu ilustrowany przez François Barangera. To napisane w latach dwudziestych opowiadanie Lovecrafta stało się jednym z najsłynniejszych utworów amerykańskiej literatury fantastycznej. Cthulhu, wielki przedwieczny, który śni i czeka w mrocznych głębinach oceanu stał się symbolem całego uniwersum stworzonego przez pisarza z Providence.
Zafascynowany od zawsze tymi światami potworów kryjącymi się w mrocznych zakamarkach i tytanicznymi stworami które same z siebie wystarczyłby do pogrążenia w szaleństwie, François Baranger znany na całym świecie ze swojego talentu ilustrator i artysta koncepcyjny pracujący w przemyśle filmowym i grach wideo wykonał „cyklopową” pracę, wizualizując główne utwory H.P.Lovecrafta.

W ofercie wydawnictwa znajdziemy też mini tomik opowiadań Lovecrafta, przeznaczony dla osób, które dopiero zaczynają swoją przygodę z tym mistrzem literatury niesamowitej. Zew Cthulhu to zbiór pięciu najbardziej znanych, najstraszniejszych opowiadań niekwestionowanego mistrza opowieści niesamowitej – Howarda Phillipsa Lovecrafta. Zew Cthulhu, Widmo nad Innsmouth, Szepczący w ciemności, Zgroza w Dunwich oraz Kolor z innego wszechświata to absolutny kanon twórczości pisarza z Providence; utwory, które inspirowały całe późniejsze pokolenia pisarzy, malarzy, filmowców, a nawet muzyków. Zbiór ozdabiają klimatyczne ilustracje Krzysztofa Wrońskiego, a uzupełnia go posłowie tłumacza i znawcy twórczości Lovecrafta – Mateusza Kopacza. Wszystkie opowiadania są w nagrodzonym tłumaczeniu autorstwa Macieja Płazy.

 

Zbiór zawiera opowiadania:

Zew Cthulhu (The Call of Cthulhu)
Widmo nad Innsmouth (The Shadow Over Innsmouth)
Szepczący w ciemności (The Whisperer in Darkness)
Zgroza w Dunwich (The Dunwich Horror)
Kolor z innego wszechświata (The Colour Out of Space)

arrow-up