Ozzy był kimś więcej niż tylko wokalistą Black Sabbath – był jednym z tych artystów, którzy stworzyli heavy metal, ukształtowali go w ogniu fabryk Birmingham, zahartował w chłodzie biednych skrytych w cieniu obskurnych uliczek powojennego Birmingham. Jego przejmujący, zawodzący głos, niepowtarzalna charyzma i nieuchwytna, niepokojąca aura muzyki zawartej w przełomowym utworze „Black Sabbath”  nadały rockowi nowy wymiar intensywności i ekspresji. Razem z Black Sabbath dał początek całemu gatunkowi, inspirując niezliczone pokolenia twórców – od klasyków metalu po współczesnych outsiderów sceny alternatywnej. To Ozzy i Black Sabbath stworzyli, Heavy Metal, to Ozzy i Black Sabbath stworzyli doom metal, sludge metal, stoner rock…

Jako artysta solowy, Ozzy nieustannie sięgał po nowe środki wyrazu, nie tracąc przy tym nic ze swojej autentyczności. Zawsze szczery, pełen pasji, niepozbawiony wad, nieidealny – ale właśnie za to pokochali go ludzie na całym świecie. Jego muzyka to nie tylko dźwięki – to surowe emocje, bunt i energia, które dawały ukojenie tym, którzy czuli się wyalienowani ze społeczeństwa. Zupełnie jak Ozzy, pędząc ubogie życie w robotniczej dzielnicy Birmingham.

Dziękujemy Ci, Ozzy. Za każdy dźwięk, za każde słowo, każdą wariacką historię, którą z taką szczerością opisałeś w „Ja, Ozzy” oraz „Ostatnim namaszczeniu”. Dziękujemy za Twoją nieprzemijającą obecność.

Książę Ciemności znów spotkał się ze swoim przyjacielem Lemmy’m, a my – słuchając genialnej muzyki Black Sabbath i Ozzy’ego– możemy powiedzieć tylko jedno:

Spoczywaj w pokoju,

Twoja muzyka będzie brzmiała wiecznie.